[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Charlaine HarrisRozliczenie martwego(Dead Reckoning)Sookie Stachouse 11Dedykuję tš ksišżkš pamięci mojej matki.Ona nie pomylałaby, że powięcanie jej powieci fantasy jest czym dziwnym.Byłš mojš największš fankš i najwierniejszš czytelniczkš.Wiele można było w niej podziwiać.Tęsknię za niš każdego dnia.Charlaine HarrisMiło mi przedstawić Wam tłumaczenie 11 częci serii o Sookie Stackhouse przetłumaczonejna polski jako Rozliczenie Martwego. Dzięki Wam, Czytelnikom, udało się w końcudoprowadzić do jego końca.Najważniejsze jednak podziękowania należš się całej grupie tłumaczek, które podjęły siętrudu i powięciły czas aby fani i fanki Sookie mogli na bieżšco ledzić jej losy bez koniecznocibiegłego posługiwania się angielskim. Pomimo ogromnych trudnoci z przygotowaniem ksišżkipo polsku, była to dla mnie przyjemnoć mieć kontakt z tak wieloma osobami i fanami, którzydoceniajš to, co robimy. Szczególnie chciałabym podziękować Patrycji 2468, Pysior7, Nightsunoraz Milojce, które pomagały mi w ekspresowym tempie, kiedy inni zawodzili. Równie goršcepodziękowania należš się: Aszka, Kamyla0709, Volx, weronia_siedlce, Nicoli i Elwence, zadoprowadzenie do końca tego, czego się podjęły. Dziewczyny, jestecie wielkie!To nie jest profesjonalna praca tylko amatorskie tłumaczenie dla prawdziwych fanów ksišżeki serialu ale mam nadzieję, że lektura będzie dla Was przyjemnociom.MadzialilkaRozdział 1Poddasze było zamknięte aż do następnego dnia po mierci mojej babci. Znalazłam klucz iotworzyłam je aby spojrzeć na jej lubnš suknię tego okropnego dnia. Miałam szalony pomysłżeby jš w niej pochować. Weszłam tam na jeden krok, odwróciłam się i wyszłam zostawiajšc zasobš niezamknięte drzwi.***Minęły dwa lata i znów otworzyłam te drzwi. Zawiasy zaskrzypiały złowrogo jakby byłapółnoc w więto Halloween a nie słoneczny rodowy poranek na koniec maja. Szerokie deskipodłogowe zaprotestowały pod moimi stopami, kiedy przekroczyłam próg. Otaczały mnieciemne kształty i słaby odór stęchlizny zapach od dawna zapomnianych rzeczy.Kiedy, dziesištki lat temu, dobudowano drugie piętro do oryginalnego domu Stackhousów,nowe piętro podzielono na sypialnie, ale około jednej trzeciej przeznaczono na składowanierzeczy ponieważ największe pokolenie Stackhousów kurczyło się. Kiedy Jason i japrzeprowadzilimy się do babci po mierci naszych rodziców, babcia zamknęła poddasze nakłódkę. Nie chciała po nas sprzštać jakby się z czasem okazało, że wybralimy strych na naszeulubione miejsce do zabawy.Teraz to ja byłam włacicielkš domu a klucz był zawieszony na wstšżeczce na mojej szyi.Było tylko trzech spadkobierców: Jason, ja i syn mojej zmarłej kuzynki Headley, mały chłopiecimieniem Hunter.Wycišgnęłam rękę w cienistym półmroku żeby znaleć wiszšcy łańcuszek, złapałam go ipocišgnęłam. Żarówka nade mnš owietliła znoszonš odzież gromadzonš tu przez dziesištki lat.Kuzyn Claude i stryjeczny pradziadek Dermot wkroczyli za mnš. Dermot wcišgnšłpowietrze tak głono jakby parskał.Claude miał ponurš minę. Jestem pewna, że żałował że zaproponował pomoc przy sprzštaniupoddasza ale nie miałam zamiaru pozwolić mu się wycofać. Nie mogłam zrezygnować zkolejnych ršk do pomocy. Dermot poszedł w lady Claudea więc było dwóch w cenie jednego.Nie byłam w stanie przewidzieć jak długo potrwa ta sytuacja. Zdałam sobie nagle tego rankasprawę, że wkrótce będzie zbyt goršco, aby spędzać czas na piętrze. Klimatyzator mojejprzyjaciółki Amelii został zainstalowany w jednej sypialni, dzięki czemu dało się w niejwytrzymać, ale oczywicie nigdy nie przyszło nam do głowy żeby wpakować pienišdze wkolejny na poddaszu.Jak się do tego zabierzemy? zapytał Dermot.Był blondynem a Claude szatynem.Wyglšdali jak piękne przeciwieństwa. Raz zapytałam Claudea ile ma lat, ale okazało się, żema o tym tylko mgliste pojęcie. Wróżki nie noszš ladów upływu czasu tak jak my, ale Claudebył przynajmniej sto lat starszy ode mnie. W porównaniu z Dermotem, moim stryjecznympradziadkiem, który liczył sobie ponad siedemset lat, Claude był jeszcze dzieckiem. Żaden z nichnie miał ani jednej zmarszczki ani siwego włosa.Ponieważ byli wróżami w dużo większym stopniu niż ja (ja jestem niš tylko w jednej ósmej)wszyscy wyglšdalimy jakbymy byli mniej więcej w tym samym wieku, trochę przedtrzydziestkš. Ale to miało się za kilka lat zmienić. Będę wyglšdać na starszš niż moi starożytnikrewni. Chociaż Dermot był bardzo podobny do mojego brata Jasona, Jason, co zauważyłampoprzedniego dnia, miał już kurze łapki w kšcikach oczu. Dermot mógł z upływem czasu niedowiadczyć nawet takiej zmiany w wyglšdzie.Proponuję żebymy znieli stšd rzeczy do salonu odpowiedziałam powracajšc dorzeczywistoci. Na dole jest dużo więcej wiatła, będzie łatwiej zorientować się, co wartozatrzymać, a co wyrzucić. Po wyniesieniu tych rzeczy będzie mi łatwiej tu posprzštać jak jużpójdziecie do pracy.Claude miał klub ze striptizem w Monroe i jedził do niego codziennie a Dermot mu zawszetowarzyszył.No to mamy trzy godziny powiedział Claude.Zabierajmy się do pracy powiedziałam z radosnym umiechem. To mój awaryjny wyraztwarzy.Godzinę póniej ogarnęły mnie wštpliwoci, ale było za póno żeby wycofać się z tegozadania (oglšdanie Claudea i Dermota bez koszulek sprawiało, że praca była dużo ciekawsza).Moja rodzina zamieszkiwała ten dom, od kiedy tylko Stackhousowie pojawili się w hrabstwieRenard a od tego czasu upłynęło ponad sto pięćdziesišt lat, podczas których zgromadzilimytrochę rzeczy.Salon szybko się zapełniał. Były tam pudła z ksišżkami, kufry z ubraniami, meble, naczynia.Rodzina Stackhousów nigdy nie była bogata i najwyraniej uważalimy, że wczeniej czy póniejwszystko się jeszcze przyda bez względu na to jak zużyte i zniszczone było. Nawet dwaj wróżechcieli zrobić sobie przerwę po zniesieniu po schodach niewiarygodnie ciężkiego drewnianegobiurka. Wszyscy usiedlimy na ganku. Oni usiedli na balustradzie a ja w bujanym fotelu.Moglibymy zrobić z tego po prostu stos na podwórzu i go podpalić zasugerował Claude.Wcale nie żartował. Poczucie humoru Claudea było zazwyczaj dziwaczne i mikroskopijne.Nie! Starałam się nie pokazać, że jestem tak zirytowana jak byłam. Wiem, że te rzeczysš bezwartociowe, ale jeli inni Stackhousowie zdecydowali to zatrzymać i przechowaćpowinnimy przez wzglšd na nich przynajmniej przyjrzeć się tym rzeczom.Najdroższa pra-bratanico powiedział Dermot obawiam się, że Claude ma rację.Nazywanie tych mieci bezwartociowymi jest zbyt delikatne. Kiedy Dermot mówił, możnabyło się zorientować, że jego podobieństwo do Jasona jest tylko pozorne.Oczywicie, dla was dwóch większoć tych rzeczy to mieci, ale dla ludzi to może miećjakš wartoć powiedziałam spoglšdajšc na wróżów. Mogę zadzwonić do trupy teatralnej zShreveport żeby spytać czy nie chcš ubrań albo mebli.To może pomóc nam pozbyć się trochę tego Claude wzruszył ramionami ale większoćmateriałów nie można nazwać nawet łachmanami.Kiedy do salonu nie dawało się prawie wejć, wystawilimy częć kartonów na zewnštrz iClaude szturchnšł jeden stopš. Na etykiecie było napisane, że to zasłony, ale patrzšc na nie terazmożna było tylko zgadywać jak kiedy mogły wyglšdać.Masz rację przyznałam. Odepchnęłam się nogš niezbyt energicznie i pobujałam się przezchwilę. Dermot wszedł do domu i wrócił ze szklankš brzoskwiniowej herbaty z mnóstwem lodu.Wręczył mi jš w milczeniu. Podziękowałam i zaczęłam gapić się smutno na te wszystkie rzeczy,które kto kiedy zgromadził. OK, zróbmy stos powiedziałam, gdy mój zdrowy rozsšdekpowrócił. Z tyłu gdzie zazwyczaj palę licie?Dermot i Claude obrzucili mnie gniewnym spojrzeniem.OK, tutaj na żwirze będzie dobrze powiedziałam. Mój podjazd został wysypany nowymżwirem, przed domem zostało zrobione miejsce do parkowania ogrodzone belkami i ono równieżzostało na nowo wysypane. Przecież nie mam tak często goci.Do czasu, kiedy Claude i Dermot odmeldowali się, aby wzišć prysznic i przebrać się dopracy, w strefie parkingowej znalazła się góra bezużytecznych przedmiotów czekajšcych napochodnię. Żony Stackhousów gromadziły dodatkowe przecieradła i narzuty ale większoć nichbyła w takim samym stanie jak zasłony. Niestety ku mojemu najgłębszemu żalowi wiele ksišżekzapleniało i zostało nadgryzionych przez myszy. Westchnęłam i wyrzuciłam je na stos, choćsam pomysł spalenia ksišżek przyprawiał mnie o mdłoci. Natomiast połamane meble, zgniłeparasolki, poplamione maty, bardzo stara skórzana teczka z wielkimi dziurami... nikt nigdy niebędzie potrzebował czego takiego.Zdjęcia, które rozpakowalimy, w ramkach, albumach albo luzem schowalimy do kartonu wsalonie. Dokumenty zostały włożone do innego pudła. Znalazłam też stare lalki. Wiem ztelewizji, że ludzie kolekcjonujš lalki i może te były co warte. Była też stara broń i miecz. Gdziejest ekipa programu Forsa na strychu kiedy jest potrzebna?Póniej tego wieczora w Merlottes opowiedziałam Samowi o swoim dniu. Sam, niewysokifacet, który był w istocie niezmiernie silny wycierał z kurzu butelki za barem. Tej nocy nie byłodużego ruchu. Tak naprawdę biznes nie szedł dobrze od kilku tygodni. Nie wiedzielimy czy tenzastój ma zwišzek z zamknięciem fabryki przetwórstwa drobiu czy może niektórzy ludziebojkotowali Sama za bycie zmiennokształtnym. Zmiennokształtni starali s... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • amelia.pev.pl