[ Pobierz całość w formacie PDF ]

4

 

Alojzy Sajkowski, Staropolska miłość, Poznań 1981

 

Streszczenie rozdziału III: Halszka córka księcia Sierotki, s. 54 – 76.


     Na początku lipca 1584 roku kończąc peregrynację wyjechał do rodzinnego Nieświeża książę Mikołaj Krzysztof Sierotka. W listopadzie tego samego roku w miejscowości Derewina poślubił piętnastoletnią Elżbietę Eufemię Wiśniowiecką, córkę Andrzeja Korybuta zwanego Herkulesem Wołyńskim. Matka Halszki a domu Wierzbicka wychodząc za mąż była wdową – pierwszy małżonek, Jan Zawisza, umierając pozostawił dwóch synów.
Halszka to najstarsza córka księcia Mikołaja Krzysztofa Sierotki i Elżbiety Eufemii Wiśniowieckiej. Urodziła się w 1585r. W latach następnych przyszły na świat siostry Krystyna i Katarzyna.  Z małżeństwa Mikołaja i Elżbiety okres niemowlęctwa przeżyło sześciu synów i trzy córki.

Zdaje się, że małżonkowie Radziwiłłowie zaczęli już wątpić o narodzinach syna, gdy pojawiła się nadzieja kontynuacji rodu, to jest Jan Jerzy, w roku 1588. Co nieco zdradza nam testament Elżbiety sporządzony w 1587. Zapisała wówczas trzem córkom znaczną sumę pieniędzy zabezpieczoną na dobrach posagowych w Koreliczach: „Zapisuję trzem córką moim, które mi dał Pan Bóg, a iż z woli jego świętej jestem brzemienna, a dałby mi Pan Bóg i czwartą córkę, tedy opisuję i czwartą córkę, tedy opisuję wszystkim czterem córkom moim dwa tysiąca i dziewięć kop groszy litewskich. A jeślibym twym brzemieniem nie córka, ale syn był, tedy przedsię ta wszystka […] ma być i zapisuję trzem córkom: Halszce, Krystynie i Katarzynie w jakim że kol wiek stanie, albo duchownym w klasztorze, albo za mężem, Pan Bóg chciał ich mieć”. Czwarta córka nie pojawiła się, ale z roczną regularnością rodziła Wiśniowiecka synów – po Janie Jerzym, Mikołaja, Krzysztofa Mikołaja, Alberta Władysława, Zygmunta Karola, Aleksandra Ludwika.

     Pierwszym mężem Halszki wdowiec Gabriel Tęczyński, który miał ponad trzydzieści lat, a ona tylko osiemnaście. Oprócz sumy posagowej wypłacano sukcesywnie w najbliższych latach młoda Tęczyńska otrzymała wyposażenie w szatach i kosztownościach. Uroczystości ślubne przypadały na lato 1603r. Poprzednie małżeństwo Gabriela z Barbarą Zabarską nietrwało długo. Obie żony Tęczyńskiego było znacznie młodsze od męża. Zważywszy praktyki matrymonialne ówczesnych nobilów, twierdzić należy, że do małżeństwa Tęczyński się nie spieszył. Wiele lat spędził za granicą. Studiował w Padwie. W 1597r w raz bratem Andrzejem był w Italii.

     Pierwsze miesiące (pełne dwa lata) pożycia małżeńskiego Gabriela z Radziwiłłówną układały się dość  korzystnie. Kryzys nastąpił w trzecim roku. Wkrótce po ślubie Gabriel opuścił małżonka udając się w podróż służbową. Kiedy nie było męża Halszka przesiadywała na dworze Bialskim, który należał do jej ojca. Od czasu do czasu zaglądał tam Sierotka albo któryś z jego synów. Gdy Radziwiłłowie wracali na Litwę, Halszka przesiadywała w Międzyrzeczu Podlaskim lub Końskiej Woli. Nie byłoby powodów do narzekań, gdyby nie odległość od rodzinnego Nieświeża. Jest już wtedy w ciąży. Stąd zapewne o jeden ze środków rzeźwiących w momentach odczuwania mdłości.

     Z listopadowego listu w 1604 r. dowiadujemy się, że Tęczyńska urodziła syna i po porodzie chorowała wiele tygodni. Chłopiec otrzymał imię Krzysztof. Opiekunką malca była niejaka pani Gawłowa, o której Halszka w listach wspomina kilkakrotnie. Sierotka bardzo szybko dowiedział się o tym, że doczekał się wnuka. Informacje o zdrowiu Krzysia będą w listach Tęczyńskiej na czołowym miejscu. Wynika z tego, że bardzo zależało na nich samemu Radziwiłłowi. Halszka sporadycznie pisze, że syn chorował, częściej, że niebezpieczeństwo minęło. Ta jedyna pociecha Halszki zmarła w wieku siedmiu czy ośmiu lat.

Wyszedł na jaw romans Gabriela z „białogłową Kasią”, który ciągnął się od miesięcy. Sama Tęczyńska miała przeczucie że dzieje się coś niedobrego. Jakaś życzliwa osoba powiedziała jej o tym, co się dzieje. Halszka napisała do ojca list, w którym się poskarżyła. Wynurzając się przed ojcem ze swoich zmartwień, dała upust nieodpartej potrzebie zbolałego serca. Mimo, że mąż ją skrzywdził, nadal go miłowała. Nie chciała awantury, bo kierowała się maksymą, że łagodnością można odzyskać dawną życzliwość męża. Groźba Gabriela że pojedzie do Moskwy, mogła stać się realna. W ciągu roku żale uległy zmniejszeniu, ale do pełnej harmonii w małżeństwie nie doszło. W jednym z listów do ojca żali się że mąż woli wyjazdy bez małżonki, najwyżej zabierając syna Jasia. Tak było w 1609 r., gdy Tęczyński zdecydował się na podróż do Częstochowy na Pokucie. Z daleka od rodzinnego Nieświeża i od ojca czuje się nieswojo i od tego choruje. Żywi do ojca wielką wdzięczność. Pyta w listach go, co porabiają bracia którzy wyruszyli w dłuższy wojaż zagraniczny. Z kolei w listach młodych podróżników trafimy na pozdrowienia Halszki. Halszka była ciekawa wiedzy o dalekich światach. Bracia pisali do niej o nowinkach światowych i o nabożnych. Mowa jest o służbie wojennej Albrychta i o zamierzonej podróży Tęczyńskiej na pokucie. Dalej w małżeństwie Tęczyńskich było nie zbyt dobrze. Z listów pisanych po roku 1606 wynika że Gabriel nierad „doma siedział”, ale często wyjeżdżał na trybunały, sejmiki czy do dóbr odległych. Lata 1613 „1617 zapisały się niewesołymi wydarzeniami w biografii Halszki. W lutym w 1616 r. umiera jej ojciec, a tym samym najpewniejszy powiernik zmartwień i drobnych satysfakcji Tęczyńskiej. W rok potem małżonek, Gabriel, wierny, czy niewierny współtowarzysz doli, ale jakaś tam podpora, zwłaszcza w trudnych sprawach majątkami. W tej sytuacji Halszka zwraca się do najstarszego z braci i naturalnego opiekuna, drugiego ordynata na Nieświeżu, księcia Jana. Tym czasowe schronienie znalazła wdowa w klasztorze lubelskim, skąd do „pana trockiego” (tj. kasztelana Jana) wysyła list z datą czwarty listopada 1617 r. z podziękowaniami i prośbą, aby do końca był jej opiekunem. Dalej w sposób nie jasny przewija się sprawa Kasieczki. Tęczyńska obawia się jakiś afrontów ze strony adwersarzy i zapowiada że na pogrzebie swego męża nie zjawi się, o ile nie będzie tam któryś z braci. Pisze, że nie ma jeszcze wiadomości o pogrzebie, i jeśli nie będzie któregoś z nich, to się nie ruszy z klasztoru. Choć czuje się trochę zakłopotana, bo żadnych świadczeń na rzecz klasztoru nie złożyła: „ to też oznajmiła WKsM, że do dzisiejszego dnia namnieszego szeląga nie mam na strawie panny ksieni, po której wielką łaskę znam, także po pannie Charowickiej i po wszystkich”. Rodzina zmarłego Gabriela postarała się o to, aby większość dóbr zagarnąć – nie było więc skąd czerpać dochodów.

     Resztę dni wdowich postanowiła Halszka spędzić wyżej wspomnianym klasztorze. Ale w postanowieniu tym nie wytrwała. W początkowych miesiącach 1618 r. wyszła powtórnie za mąż za Krzysztofa Kiszkę. Było to niemałe zaskoczenie dla czwórki braci, nie mniej smutną niespodzianką była śmierć siostry pół roku po ślubie. I znów jak rok temu, gdy umarł Tęczyński pamięć o zmarłej zakłóciły spory o schedę. Dowiadujemy się o pożałowania godnych awanturach z listów męża jednego sezonu, skierowanych do Krzysztofa Radziwiłła hetmana polskiego litewskiego – pierwszy z datą trzeciego grudnia (i tutaj podano dzień zgonu), drugi z 20 stycznia 1619 r., oba z podlaskiego Międzyrzecza. Termin pogrzebu musiał zwłoce, ponieważ Jan Tęczyński urządził zajazd majętności międzyrzeckich, o czym pisze Kiszka w drugim liście. Trochę nie miło myśleć że tym gwałcicielem praw i pośrednio zabójcą Bogu ducha winnych poddanych niepochowanej jeszcze Halszki Kiszkowej (Tęczyńskiej) był nie kto inny, jak stawiany na świeczniku wzorowego mecenatu Jan Magnus Tęczyński, ponoć współ tłumacz przecudnych oktaw Tassowych. Z ojczyzny Tassa nadejdzie tez melancholijny komentarz do smutnych losów Halszki, zawarty w liście weneckim jej brata, maltańczyka, Zygmunta Karola.

 

Tytuły rozdziałów:

1. Białogłowskie transkrypcje.

2. Wdowie kłopoty.

3. Halszka córka księcia Sierotki.

4. Cudzoziemka.

5. Bogusław i Anna.

6. Awantura o Karolinę.

7. Dwa lata w życiu Celadona.

8. Teofila albo Lubomirskich interesy familijne.

9. „Nicht bardzi kochać nade mnie nie może”.

10. Magdeczka i Hierosinek.

11. „Wzięła mnie miłość w swe potężne pęta”.

12. Herod baba.

13. Gdy bożek miłości na wąsach siadał czyli ksiąg niniejszych zamknienie.

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • amelia.pev.pl