[ Pobierz całość w formacie PDF ]

http://harry-potter-i-potega-milosci-eb.blog.onet.pl

Rozdział 1 

Harry Potter jest niezwykłym chłopcem, a owa blizna była jego najbardziej osobliwą cechą.Nie była ona jak mu wmawiali przez dziesieć lat Dursleyowie , pozostałościa po wypadku samochodowym , gdzie niby zgineli jego rodzice lecz Lili i James Potterowie wcale nie zgineli w wypadku, zostali zamordowani przez Voldemorta.Harremu udalo sie wyjść z tej potyczki jedynie z ową blizną na czole w ksztalcie błyskawicy.

Każdy uczeń Hogwartu bardzo się cieszył z wakacji , które mugł spędzić z rodziną , lecz był taki jeden, który mieszkal na Prive Drive 4 . Chłopak mieszkający z jedyną mu rodzina jaka mu pozostała po zginieciu jego rodziców , nienawidzili jego za to ze byl kimś wyjatkowym , CZARODZIEJM, i to nie byle jakim ,ale bardzo potężnym tylko musi sie trochę podszkolic.

  Po powrocie z Hogwartu Harry Bardzo zamknął sie w sobie , nie mógł sobie wybaczyć ze wszystkich bliskich , których pokochał tak szybko umierają . Syriusz , Dumbledore. Z tego powodu roztala sie ze zwoją wielką miłościa  Ginny Weasley. Kochał ja jak nikogo innego. Postanowil ze musi sie z nia roztać dla dobra jej samej.Nagle do jego pokoju wpadła sowa, od razu poznał ze to sowa Rona która dostal od Syriusza.

                           Cześć Harry!!!

Mamy przyjemność zaprosić Cie na nasz ślub oraz wesele które odbędzie sie w Norze.Mamy nadzieję ze przybedziesz do nas 31 lipca, aby pomuc w przygotowaniach do slubu, który odbędzie sie na następny dzień o godzinie 12. Pozdawiam goraco

                                                           Bill i Fleur

 

-No tak ślub Billa i Fleur. Zapomniałem!-powiedzial sam do siebie, nagle wleciała druga sowa..

                        Stary!!!!

Co sie z Toba dzieje!!!!!Czemu nie odpisujesz na nasze listy !!! Żyjesz wogule???A moze znowu mugole nie pozwalają Ci kozystać ze sowy????W każdym razie chodzi o to że jak pewnie już wiesz ślub Billa i Fleur jest w piatek. Dlatego w czwartek razem z tatą przybędziemy po Ciebie. Spajuj sie i czekaj na nas o 10, a wracasz do szkoły jeszcze ??musimy poważnie porozmawiać na temat Ginny, bo coś z nia jest nie tak i to bardzo,żle. Ona zmieniała sie nie do poznania , chodzi z kata w kąt i płacze , z nikim nie rozmawia.Mama to nawet chciała jej dać Eliksir Prawdy!!!!Hermiona przybedzie w środe. To do zobaczenia. czekaj na nas !!

                                                                Ron

 

Harry nie mógł uwieżyć w to co przeczytał.Oczywiście odpisal Ronowi ze bedzie na niego czekał o omówionej porze.Rozmyślając o horkusach , i o Ginny , z przemęczenmia zasnąl.

                                                    ************

 

-Złaż na dół na śniadanie!!!!- wrzasneła ciotka Petunia , tym samym budząc do ze snu.

-Dzień dobry!-powiedział Harry.ale jak zwylke Dursleyowie go ignorowali. Dudley nadal był na diecie , ale zamiast schudnąć, to tył.

-Ciociu dzisiaj o 10 przyjda po mnie znajomi aby mnie z tąd zabrać.Mam nadzieję że sie ucieszycie bo nie wróce tu więcej!

-No nareszcie doczekałm sie tego dnia kiedy to usłysze!!!!!-powiedział Wuj Venon

Harry nic nie mówiąć poszedl do góry sie spakowac, lecz gdy otworzył kufer w którym jak zwykle panował bałagan, tak jak w całym jego pokoju zdał sobie sprawe ze ma dzisiaj urodziny!!!I od dzisiaj może używać czarów ile tylko bedzie chciał!!!]

-Super!!!!Pakuj!- a kufer Harrego był już spakowany a nawet ździwił sie jak równo wszystko leżł w jego kufsze.Gdy już posprzątał klatkę Hedwigi i zamknął kufer, usłyszał dzwonek do dzwi.

-Dzień dobry, nazywam się Artur Weasley a to mój syn!przyśliśmy po Harrego , alby go zabrać do nas do domu na reszte wakacji.O witaj Harry!!!!!

-Dzień Dobry panie Weasley! czesć Ron!!

-Chłopcze , ten pan mówi ze Cie zabiera , znasz go ???-powiedział wuj Venon, a zaraz za nim staneła ciocia Petunia.

-tak znam ich to moi przyjaciele! no to co możemy już iść??-powiedział Harry,

- a nie pożegnasz sie z nimi , bedzie im przykro w końcu mieszkałeś u nich przez tyle lat !-powiedzial pan Weasley

-prosze pana ja myśle ze oni nie mogą nie doczekać aż wyjdziemy!-powiedział Harry kierujac sie do wyjścia

-a dlaczego nie przyszedł po ciebie ten śmieszny czarodziej co rok temu ??-powiedział ciotka Petunia

-NIGDY WIĘCEJ W MOJEJ OBECNOŚCI NIE OBRAŻAJ ALBUSA DUMBLEDORA!!!-wrzasnał harry

-Albus Dumbledor był wspaniałym człowiekiem lecz zginął tragicznie pod koniec tamtego roku szkolnego-powiedział pan Weasley

-Dbrze już dobrze idzcie juz sobie i obym cię chłopcze nigdy nie widziałi abyś nie pojawiał sie w naszym domy bo Ty i ta twoja głupia sowa , jesteście poprostu waritami wymachującymi patykami!!!!!-powiedział wuj Venon

-czy pan wie kim jest ten o to chłopak który stoi przed panem!!!-powiedział pan weasley wskazujac ręką na Harrego

-To bachor , który mieszka z nami od wielu latach , przez to że jego rodzice wylecieliw powietrze!!!!-powiedział wuj Venon

-nie!!! To Harry Potter!!Bardzo potężny czarodziej, który dokonał więcej niż inny czarodzieje, to dzięki niemu pan i pańska rodzina nadal żyje!!!Gdyby nie bardzo potężne zaklęcie !!!

Harry jest niezwykłym chłopcem, czeho pan i pańska małżonka nigdy nie załważyliscie!!Powinien pan go traktować jak członka rodzinny,lecz Harry nigdy sie tego nie doczekał!!-wrzasnąłpan Weasley

-Venon on ma rację , to dzięki temu Chłopakowi nadal żyjemy i temu glupiemu zaklęciu.-powiedziała ciotka Petunia ze smutkiem na oczach.

-Dlaczego mi kochanie nie powiedziałass , zupełnie bym go inaczej traktował.-powiedzial wuj Vernon.

-Harry musimy już iść!!!-powiedzial Ron,.poczym Harry wyszedł z domu

-Nie!!!Poczekajcie!!!!Harry chcę abyś wiedział ze zawsze możesz wrócić do tego do domu i będziemy traktować Cię z szacunkiem, na jaki zasługujesz!!Najlepsze życzenia !!!!

-Dziekuje Ciociu , Dziekuje Wuju!!!-poczym uśmiechną sie do nich i wyszedł.

-a jak znajdziemy sie w Norze ??-zapytał Harry???

-teleportacją Harry!no to jak na trzy !raz , dwa , trzy!!!I na ulicy Prive Drive 4 zrobiło sie pusto

                                                     ***************

Rozdział 2 – Poważna decyzja

 

-Harry mój drogii!!Jak Tyś wyszczuplał!!!Zaraz podam obiad!-przywitała go radośnie Pani Weasley

-Witaj `Arry!!-Harry porzywitał się również z Fleur i Billem ,który dochodził do zdrowia w szybkim czasie , przywitał sie również z Hermoiną ,która jak zwykle żucila mu się na szyję na co Ron dziwnie spojżał, ale brakowalo mu Ginny .......

-Jeśli myslisz o niej to ona nie wychodzi , ze swojego pokoju od miesiąca i prawie nic nie je.mama bedzo o nią się martwi bo nie chce jejpowiedzieć o co chodzi.-powiediał Ron

-Będe musiał z ną porozmawiać!i przeprosić.

-Harry,Ron, Hermiona, chodźcie do stołu jejść, a ja zaniosę Ginny obiad,oby go zjadła!-i z przygaszoną miną pani Weasley wyszła z kuchni.

Po zjedzeniu wspaniałych potraw przygotowanych przez panią Weasley, ktoś zapukał do dzwi.-witaj Remusie , jak wspaniale wyglądasz Tonks!-przywitala ich pani Weasley.

-Witaj Harry!

-Dzień dobry panie profesorze.

-daj spokuj Harry , mów mi Remus!

-Dobrze Remus!-powiedział Harry z lekko zaczerwionymi policzkami , w końcu jego nauczyciel i naj lepszy pryjacieel ojca pozwolił mu mówić po imieniu.

-Harry chcę z Tobą o czymś porozmawiać, a konkretnie o Ginny!!

-Dobrze panie ....Remusie!

-Och witaj Harry!!

-świetnie wygladasz Tonks!-nie miała juz mysiowatych włosów i zniszczonej buzi , teraz promieniala pieknem , nos miała normalny i czarne włosy.

-Remus mówi że ładnie mi w tym kolorze i nie mam zamiaru go narzie zmieniać, pu ki co tu mu się nie znudze!

-Myśle że nie tak szybko!-powiedziała Hermoina i posłała uśmiech do Harreho i Tonks.

-Zdąrzyliscie na obiad co Remus podać wam ?????

-dziękuję narazie Moly ale napjpierw musze porozmawiać n Harrym!!

i obaj poszli do ogrodu.gdzie o tej porze było mnustwo kwiatów .

-Harry ja wiem że nie mam prawa wtrącać się w twoje miłosne sprawy, ale nie mogę patrzeć na to co sie dzieje.Moly mówi z e Ginny nic nie je i nie wychodzi z pokoju.

-tak wiem Ron mi już powiedział, ale ja musiałem się z nią roztać , Voldemort już raz zawładną jej umysłem, boję się że coś się jej stanie przezemnie , z trudem to zrobiłem , ponieważ dzięki niej żyłem jagby czyjimś życiem.

-Harry , Snape napewno powiedział już Voldemortowi , kto jest twoją wybranką serca i nic tego nie zmieni. osobiście uważam że ona będzie bardziej bespieczna w twoich ramionach niż sama bez Ciebie.

-Nie pomyślałem , Snape napewno już wszytko mu powiedział.Niech ja go tylko znajdę!!!

-Spokojnie Harry nie tylko Ty chcesz mu dać w kość!!Zrobimy to razem!

-No nie wiem, dobrze .

-Tak więc Harry daj sobie i Ginny druga szansę , ona napewno Ci pomoże przezwycieżyć strach ,ona jest naprawdę potężną czarownicą .

-Tak wiem , na GD zawsze to było widać.-uśmiechną się Harry

-Przemyśl to co Ci powiedziałem , a teraz choćmy bo jestem potwornie głodny.

i obaj poszli do stołu gdzie Tonks rozmawiała z Hemioną .

-Harry choć do pokoju musimy pogadać!

-Hermiono mogłabyś teraz Ty isć zanieść Ginny obiad , może ona teraz zje.

-Dobrze pani Weasley, dojdę zaraz do was.Tylko niczego nie omawiajcie bezemnie.

-Dobra.Choćmy Harry!

-Poczekaj mam plan.

-Hermiono daj mi ten obiad ja pójdę jej to zanieść, muszę z nia porozmawiać.

-ok Harry!a my poczekamy na was- Harry dziwinie sie uśmuechną do ROna i Hemiony i poszedł do pokoju Ginny. Zapukał , ale nie usłyszał proszę.ale wszedł.

-Już Ci mamo mówiłam że nie chcę jejść i masz mnie zostawić samą !!-wrzasneła Ginny

-Musisz jejść co inaczej nie bedziesz miała sił!!!-powiedział spokojnie Harry, na co Ginny szybko się odwróciła i podbiegła do Harrego i nie myśląc za wiele życiła mu sie na szyję i pocałowała. Harry żdziwiony zachowanie dziewczyny oderwal się od Ginny.

-Musimy porozmawiać.

-tak wiem przepraszam nie powinnam tego robic , wybacz!!!Hrry odstawił na stolik tacę z jedzieniem.

-Ginny, ja niue mam Ci czego wybaczać , to raczej ja powiinem prosić Cię o wybaczenie , ale zrozum cholernie sie boję o Ciebie , że Voldemort skrzywdzi Cię tak samo jak moich rodziców , syriusza i ....Dumbledora.-harry posmutniał , a w jego oczachpojawiły sie łzy

-Harry , ja cię rozumiem, ale to uczucie jest silniejsze odemnie.Gdy Cię widzę , to nie mogę przestać Cię kochać.-Ja tez Cie kocham Ginny.........Remus powiedział mi że Voldemort już wie o nas od Snapa i bedziesz bespieczna przy mnie niż zdala odemnie.To mi bardzo pomogło podjąć tą decyzję .

-Giiny czy wibaczysz mi i zostaniesz moją dziewczyną , tak bardzo Cię kocham

ale ona patrzyła na niego ze łzami w oczach i niedowierzaniem tego co teraz słyszała,

-Tak.Powiedziała Giiny i pocałowała go , poczym on oddał pocałunek i obaj już leżeli na łóżku całując się namiętnie.mogli by tak całymi dniami , choś było by to podejrzane i pani Weasley dostała by zawału.

-Wszystkiego naj naj lepszego Harry!!-powiedziała Ginny

-dziekuje  Kochanie , choć Ty jedna pamiętałaś :) pocałował ją namiętnie i oboje nie mogli sie od siebie odleić.do pokoju nagle wbiegli Ron i Hermiona.

-Wiedziałam że sie zejdziecie!!!Ups Ron chyba przeszkadzamy,!Ale wybaczcie siedzicie już tu tak długo i mama prosi was o zejście na kolację .- Ginny i Harry popatrzyli na siebie , jak to możlie ze siedzimy tu już tyle godzin.

-Ginny zejdziemy razem na kolacje , tak ??

-czywiście Harry!!!-poczym Hermiona i Ron wyszli z pokoju i poszli na kolację.

Gdy zakochani weszli objęci do kuchni nikogo tam nie było panowała ciemnosć

-Chyba pomyliliśmy pokoje, co Ginny???

_WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO HARRY_i w tym momęcie cała rodzina Weasleyów składała mu życzenie , członkowie zakonu .

-A już myślałałem że wszyscy zapomnieli o moich urodzinach!!!!!

-jak mogłe sobie tak pomyśliec, masz to od nas!!Do każdego dodaliśmy instrukcje obsługi ale bardziej zrozumiałą.ale pamietaj żebyś mówił z kąd to masz,no rozpakuj resztę prezentów.Harry z niecierpliwoscia rozpakowywał prezenty.Było ich mnistwo.Od remusa i Tonks dostał księgi z czarmomagicznymi zaklęciami i urokami , bardzo żadkie , od Hermiony dostał mapę czarodzieji.

-ZHarry , mam nadzieję że Ci sie spodoba, wystarczy że stukniesz w mapę i  powiesz jaką ulić pokarze Ci sie ulica i kto sie na niej znajdujęm,ale ona nie jest taka ja mapa Huncwotów bo może sie zawsze mylić co co osób bedących na jakiejś ulicy.

-dziekuję Hemoino.

świętowali dość cługo ale Harry najbardziej cieszył się z tego że nareszcie ma przy sobie Ginny.

 

Rozdział 3  Zebranie zakonu

 

-Harry mam nadzieję że smakują ci tosty!

-Owszem, szczególnie jak pani je robi!

-Jak zwykle uprzejmy!-zarumieniła sie pani Weasley

-Harry!Chciałbym abyś był obecny na dzisiejszym zebraniu zakonu,które odbędzie się zaraz po śniadaniu-powiedział Remus

-Oczywiście ,że chcę!

-no to super !!

-Ron,Ginny na górę!!dla was zebrania nie ma!

-Moly myslę że Ron ma prawo być na zebraniu w końcu jest pełnoletni.

-Remusie ja chyba lepiej wiem co jest dobre dla moich dzieci!!

-Myślę że Harry i tak powie Ronowi co usłyszł.

-No dobrze niech zostanie , jeśli Ronald chce.

-Pewnie  że chcę zostać , mamo!!!

-Wtakim razie ......

-Ginny też zostaje-dokończył pan Weasley

-No dobrze.

W kochni już siedzieli Remus , Tonks,Moody, McGonagal,Harry,Hermiona i cała rodzina Weasleyów.

-Zebraliśmy się tu dzisiaj , ponieważ znalazłam w gabineci.......gabinecie profesora Dumbledora, jego testament.Dlatego z wielkim żalem w secu odczytam go.

 

Ja Albus Dumbledore postanowiłem pozostawić po sobie testament , na znako mojej dobrej woli i szacunkiem wszystkich mi bliskich osób.Mam nadzieję że jakoś sobie radzicie z żalem po moim odejściu, ale chciałbym abyście wiedzieli , że byłem przygotowany na taki bieg wydarzeń, w końcu nikt nie jest wiecznie młody i nie zyje wiecznie.Byłam człowiekim skromnym i skromnie żyłam, dlatego wszystkie moje bogactwa rozdziele.

-Harre`mu Jamesowi Potterowi oddaję klucze do domu jego rodziców , którzy zostawili mi go po śmierci abym oddał , go ich synowi, który znajduje się w Dolinie Goryka nr1.

-Wszystkie osobiste notatki, myślosiewne i wszystkie wspomnienia jakie znajdują się w moim gabinecie należą do Harrego Pottera ,on będzie wiedzieć co z nimi uczynić.

-Całą zawartość skrytki w banku Gingotta nr 356 zapisuje Moli i Arturowi Weasleyom za wielką pomoc i obdarzenia Harrego wielim uczuciem i za opiekę nad nim oraz za pomoc udzielaną zakonowi bezinteresownie.

-Mój dom w dolinie Miłosci i Szczęścia zapisuje Remusowi Lupinowi , z prożbą aby nie wachał się dłużej i poślubił ukochaną i zamieszkał z nią w tym wspaniałym domu.

-Hermionie Granger zapisuje wszystkie księgi które należały do mnie , aby wywnioskowała  z nich wspaniałe żeczy i aby to pomogło jej&#...

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • amelia.pev.pl