[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Jessica Hart
Atrakcyjny szef
1
ROZDZIAŁ PIERWSZY
Perdita bębniła palcami po rękawach swojego żakietu, starając się nie
wyglądać na obrażoną. Jej zdaniem, kursy doskonalenia kadry kierowniczej to
jawna strata czasu. Przez wiele godzin wypełniała kwestionariusz dotyczący
typu osobowości, sądząc, że zostanie zakwalifikowana do grupy ciepłych, peł-
nych wyrazu delfinów, a poinformowano ją, że mimo iż odpowiedziała na
każde pytanie jak prawdziwy delfin, znalazła się w gronie lubiących zwracać
na siebie uwagę pawi.
W dodatku okazało się, że jest jedynym pawiem. Wszyscy inni byli
radosnymi, towarzyskimi delfinami lub szukającymi dziury w całym sowami.
Perdita nie chciałaby należeć do tej drugiej grupy.
Wiedziała, że ten kurs jest pomyłką. Nie chcąc wyglądać tak, jakby
zazdrościła delfinom, które już nawiązywały między sobą porozumienie,
zaczęła przyglądać się swoim paznokciom, zachwycona kolorem lakieru, jakim
je pomalowała.
- Wygląda na to, że tylko my dwoje jesteśmy sami. Czy to oznacza, że
należymy do tej samej grupy?
Perdita gwałtownie uniosła głowę, spojrzała w iskrzące się humorem
szare oczy i zdała sobie sprawę, że stoi przed nią mężczyzna, który
poprzedniego wieczoru przyszedł spóźniony. Opuścił kolację i odprawę, ale
później zauważyła go w barze, choć sama nie wiedziała, dlaczego przyciągnął
jej wzrok. Nie był przesadnie przystojny ani nie rzucał się w oczy.
Nie rozumiała, dlaczego właściwie zwróciła na niego uwagę. Przez
chwilę rozmawiał z grupką osób - zapewne sów - a potem zniknął. Z
niewiadomych powodów poczuła się dotknięta brakiem jego zainteresowania.
2
Ale teraz stał obok niej.
Przyjrzała mu się z zainteresowaniem. Nie był zbyt atrakcyjny, ale zdała
sobie sprawę, że jej hormony, które zapadły w sen zimowy, gdy odszedł od
niej Nick, nagle się obudziły.
- Nie należymy do tej samej grupy. No, chyba że jest pan pawiem -
odparła, przyglądając się jego szaremu pulowerowi i czarnym spodniom. -
Muszę przyznać, że nie wygląda pan na pawia!
- I nie jestem pawiem - powiedział z uśmiechem. - Jestem panterą.
- Naprawdę? - zawołała, zastanawiając się, czy to nie żart. Zgodnie z
materiałami informacyjnymi, które wręczono im tego ranka, pantery powinny
być silne, zdecydowane, ambitne i dość bezwzględne. - Nie wpisałabym pana
na listę panter - wyznała.
I w tym samym momencie zauważyła w wyrazie jego twarzy coś, co
mogło sugerować, że jest człowiekiem, któremu lepiej się nie narażać.
- To dlatego, że mam w sobie pewne cechy sowy - odparł, a Perdita się
zaśmiała.
- Czy to znaczy, że kiedy nie poluje pan na zwierzynę i nie terroryzuje
otoczenia, ślęczy pan nad księgami rachunkowymi i sprawdza kolumny cyfr?
- Owszem, tak wykorzystuję wolny czas, który wy, pawie, spędzacie w
barach - przyznał nonszalanckim tonem.
Perdita spojrzała na niego badawczo, ale nie była w stanie odczytać z
jego twarzy, czy zwrócił na nią uwagę poprzedniego wieczoru, czy też po
prostu chciał dać przykład zajęcia, jakim mogą zajmować się pawie.
- Miałam nadzieję, że będę delfinem - wyznała z odrobiną żalu w głosie,
a on uniósł pytająco brwi.
- Dlaczego?
3
- Dlaczego? - powtórzyła z niedowierzaniem. - Przecież to oczywiste.
Wszyscy kochają delfiny. W gruncie rzeczy nie wiem, dlaczego nie zostałam
do nich zaliczona. Wypełniłam tę ankietę bardzo starannie. Jestem niezwykle
przyjazna. I potrafię współpracować z innymi, tak samo jak one.
- Delfiny są bardzo cierpliwe i opanowane - mruknął nieznajomy, a
Perdita prychnęła z irytacją.
- Jestem opanowana! Bardziej niż ktokolwiek inny! I potrafię być
cierpliwa!
Zamiast odpowiedzieć, spojrzał na jej wąskie zamszowe pantofle.
Podążyła za jego wzrokiem i zdała sobie sprawę, że miarowo stuka podeszwą
w podłogę. Natychmiast przestała to robić i cofnęła nogę.
- Jestem po prostu znudzona - oznajmiła ze złością. - Mam dość stania
samotnie w kącie, kiedy wszystkie delfiny i sowy gratulują sobie
przynależności do tej samej drużyny i poklepują się po plecach! - Zerknęła z
niechęcią w odległy kąt sali, w którym stała grupa uczestników kursu. - Niech
pan popatrzy, jak się sobie podlizują! Lada chwila umieszczą sobie piłki na
nosach i zaczną klaskać płetwami.
Jej towarzysz wybuchnął głośnym śmiechem.
- Pani stanowczo nie jest delfinem - zauważył przyjaznym tonem. -
Idealnie pasuje pani do wizerunku pawia.
Perdita zmarszczyła brwi.
- Skąd pan może to wiedzieć? - spytała ironicznym tonem. - Czyżby
potrafił pan czytać w myślach?
- Nie, ale posiadam zmysł obserwacji.
4
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • amelia.pev.pl